Kilka tygodni temu wracałam wieczorem do domu autobusem. Odwiedzałam koleżankę, która mieszka na przedmieściach i pierwszy raz jechałam tą linią. To był długi i ciężki dzień i nie mogłam się już doczekać, kiedy wrócę do domu, położę się do łóżka i zrobię sobie dobrze. Myśląc o tym, robiłam się coraz bardziej napalona. Więc gdy tylko weszłam do autobusu, poszłam na sam tył, usiadłam, założyłam ręce na piersiach i liczyłam minuty do końca podróży. Zwykle w tych nocnych autobusach jest tylko kilka osób i ludzie siadają daleko od siebie. Dlatego bardzo się zdziwiłam, kiedy jakiś facet podszedł i usiadł obok mnie. Starałam się na niego nie patrzeć, ale był przystojny, znacznie starszy ode mnie, pachniał kawą i papierosami i zaintrygował mnie. Nagle zaczęłam wyobrażać sobie, że się z nim pieprzę. Starsi faceci zawsze wiedzą, co robić. Zatopiona w tych myślach patrzyłam w okno, gdy nagle on się ze mną przywitał. Odpowiedziałam i pewnie musiałam się zaczerwienić, bo przecież właśnie wyobrażałam sobie jego penisa.
Powiedział, że podoba mu się moja spódnica, ale patrzył raczej na moją bluzkę. Byłam ubrana w obcisłą koszulkę i nie miałam stanika, co było dość widoczne, bo moje sutki zrobiły się twarde od tych wszystkich fantazji. Odpowiedziałam coś w stylu: “Dziękuję. Lubię pokazywać nogi”, a po krótkiej pauzie dodałam: “i inne rzeczy”. Gdy teraz o tym myślę, to było absolutnie nie na miejscu, ale byłam taka napalona, że nie kontrolowałam tego, co mówię. Potem zrobiło mi się trochę głupio, więc odwróciłam się do okna i udawałam, że się w nie wpatruję.
W pewnym momencie mężczyzna powiedział:
– Zobacz, jesteśmy sami w tym autobusie. Ciekawe czemu dziś tak mało ludzi na mieście.
– Tak, jesteśmy tylko my – odpowiedziałam.
Nachylił się bardzo blisko do mojego ucha i szepnął:
– Chcesz mi usiąść na kolanach? Wyglądasz na zmarzniętą, może trochę cię rozgrzeję.
Z początku mnie zatkało, ale jednocześnie poczułam, że od samej tej propozycji zrobiłam się mokra. Wiedziałam, że powinnam wstać i przesiąść się na inne miejsce, ale z jakiegoś powodu uniosłam się tylko lekko, usiadłam na jego kroczu i poczułam na pośladkach jego twardniejącego penisa.
Położył mi rękę na udzie i zapytał, czy chcę, żeby mnie popieścił. Byłam tak napalona, że nie mogłam odmówić. Zanim się zorientowałam, wsunął dłoń pod moje majtki i włożył dwa palce w moją ciasną, mokrą cipkę. Zaczął poruszać nimi w przód i w tył. Drugą rękę włożył mi pod bluzkę i zaczął ściskać, pieścić i ciągnąć za moje sutki, a ja z każdym dotknięciem robiłam się coraz bardziej mokra. Starałam się być cicho, ale to było bardzo trudne i bałam się, że kierowca może nas usłyszeć, chociaż siedzieliśmy na samym tyle autobusu. Starałam się jak mogłam, ale co jakiś czas wydobywał się ze mnie głośny jęk, gdy wsuwał palce coraz głębiej. Po chwili zostawił moje piersi i wsunął mi także drugą ręką pod spódnicę. Wciąż trzymając we mnie palce jednej dłoni, drugą zaczął pieścić moją łechtaczkę. Kręcił wokół niej kółka i mocno ją pocierał, Kazał mi chwycić się za piersi, gdy on był zajęty moja cipką. Gdy ścisnęłam swoje sutki, zaczął coraz szybciej pieprzyć mnie palcami i pocierać moja nabrzmiałą łechtaczke okrężnymi ruchami.
Nie mogłam dłużej wytrzymać. Czułam, że zaraz dojdę. Moja głowa opadła na jego ramię, a wtedy zaczął szeptać mi do ucha:
– Dziesięć, dziewięć, osiem…
Pragnęłam mieć orgazm, ale wiedziałam, że muszę wytrzymać do końca odliczania.
– Siedem, sześć…
Wydawało mi się, że zaraz zemdleję.
– Pięć, cztery, trzy, dwa…. jeden.
Przez moje ciało przeszła silna, obezwładniająca fala niesamowitego orgazmu. Nawet nie starałam się powstrzymać jęków. Miałam nadzieję, że zagłuszają mnie odgłosy autobusu i ulicy, ale, szczerze mówiąc, nie obchodziło mnie to wtedy. Moje nogi zadrżały, a mój orgazm spływał na jego spodnie.
Pięć minut później autobus zatrzymał się na moim przystanku, wstałam, podziękowałam nieznajomemu i powiedziałam mu, że nigdy tego nie zapomnę, po czym wybiegłam z autobusu (moje soki wciąż ciekły mi po nogach). Naprawdę mam nadzieję, że kierowca nic nie słyszał. To było absolutnie niespodziewane i surrealistyczne wydarzenie – wciąż nie wierzę, że to się stało naprawdę. Ale gdy tylko sobie to przypomnę, natychmiast robię się mokra.
Taka jest moja autobusowa historia 🙂 Mam nadzieję, że Wam też się podobała!
GIPHY App Key not set. Please check settings