W zeszłym tygodniu dostałem smsa od dziewczyny, z którą pracowałem kilka lat temu. Byliśmy dobrymi kumplami, czasem wychodziliśmy gdzieś po pracy, często mieliśmy też różne firmowe imprezki. Ale gdy odeszła do innej firmy, to szybko straciliśmy kontakt, jak to zwykle bywa. Nie było między nami żadnego flirtu, ona przez cały ten czas miała chłopaka (zaręczyli się tuż przed tym, jak zmieniła pracę), ale dobrze się dogadywaliśmy.
Nie rozmawiałem z nią przynajmniej z rok, ale w zeszłym tygodniu odezwała się do mnie i zaproponowała kawę na zoomie. Ucieszyłem się, byłoby miło pogadać. W sumie wielu starych znajomych odezwało się w czasie pandemii i umawialiśmy się na te kawki on-line, więc sądziłem, że to po prostu kolejna tego typu propozycja. Myliłem się!
Gadaliśmy o zwyczajnych sprawach, jak to znajomi sprzed lat. Robota, pandemia, związki. Opowiedziała mi o swoim weselu, ja żartowałem o życiu singla. Zwykła gadka. Świetnie wyglądała, sprawiała wrażenie zadowolonej z życia, więc jej to powiedziałem. Z czasem tematy się nam skończyły i sądziłem, że zaraz się rozłączymy, ale wtedy zjawił się jej mąż i zaprosiła go, żeby się przywitał.
Spotkałem go kilka razy, wydawał się spoko, chociaż nie bardzo mieliśmy o czym ze sobą gadać. Na chwilę zapadła niezręczna cisza. Szykowałem się do zakończenia rozmowy. Gdy patrzyłem na jej twarz, sprawiała wrażenie, jakby nad czymś się zastanawiała. W końcu zaczęła mówić.
Powiedziała, że chciałaby mnie o coś zapytać. Upewniła się jeszcze, czy jestem sam. Gdy przytaknąłem, poprosiła, żebym się nie odzywał, aż wszystkiego mi nie powie. Wzięła głęboki wdech i powoli, zacinając się co chwilę, powiedziała coś w stylu.
– Postaram się powiedzieć wprost, chociaż to będzie trudne. A więc… Ostatnio eksperymentujemy trochę w łóżku. Chcielibyśmy zaprosić do naszej sypialni trzecią osobę, w pewnym specyficznym kontekście. Zależy nam na kimś, komu możemy zaufać. Więc chcielibyśmy zapytać, czy rozważyłbyś… zostanie taką osobą.
Wtedy jej mąż się wtrącił.
– Dokładnie chodziłoby o to, że miałbyś uprawiać seks z *** (jej imię), gdy wszyscy się na to zgodzimy. I chcielibyśmy ustalić jeszcze kilka szczegółów. Ale wiemy, że to dość nietypowa prośba.
Ona starała się mnie zapewnić, że to luźna oferta.
– Jeśli odmówisz, nie ma sprawy, zrozumiemy to. No więc, skoro to jasne… Zastanowisz się nad tym?
Serca mi waliło i byłem kompletnie zamroczony. Jeśli to nie było do tej pory jasne, to chciałbym uściślić, że ona bardzo mi się podobała cały czas, gdy razem pracowaliśmy. Na pewno bym próbował coś z nią, gdyby nie była zajęta. Chyba wspomniałem, że wyglądała świetnie podczas tej rozmowy. Z tego co pamiętam, rzadko nosiła rozpuszczone włosy, ale tym razem była cała zrobiona i w ogóle.
Bałem się tylko, że to może być jakiś głupi żart. Nigdy bym jej nie podejrzewał o takie poczucie humoru, zdawali się mówić serio. Spytałem najspokojniejszym głosem, na jaki było mnie stać, czy nie żartują.
– Mówimy poważnie.
Poczułem, że się czerwienię. Musieli już zauważyć, że się zastanawiam. Spytałem jeszcze:
– Skąd mam mieć pewność?
Zamyślili się, a on zaczął szeptać jej coś do ucha. Spojrzała na niego, potem znów popatrzyła w kamerkę i podciągnęła bluzkę. Pokazała mi cycki przez kilka sekund, po czym znów ją naciągnęła. Nie powiem, podobało mi się. Muszę przyznać, że już sobie kilka razy wyobrażałem te cycuszki wcześniej. Znając ją, wiedziałem, że nie posunęłaby się tak daleko dla żartu.
– To poważna propozycja.
– Widzę.
– Więc jak? Jesteś zainteresowany?
– Jak najbardziej.
– Super! Musimy kończyć, ale napisze do ciebie w tej sprawie później.
– Okej.
Rozmowa przybrała poważny ton, ale na koniec jeszcze na moment uniosła bluzkę i pokazała mi je.
– To cześć!
– Cześć.
I rozłączyli się.
To było w zeszłym tygodniu, od tamtego czasu ustalamy różne sprawy. Jeśli będzie zainteresowanie, opiszę dokładnie, co mi zaproponowali (w tych wiadomościach, które obiecała mi wysłać). To ma się odbyć na pewnych określonych zasadach.
Nie muszę chyba mówić, jak bardzo jestem tym podniecony i do tego nie mogę o tym nikomu powiedzieć z moich znajomych. Czasami myślę, że to zbyt piękne, żeby było prawdziwe. Jestem prawie pewien, że to się wydarzy – że będę mógł bezkarnie bzyknąć laskę, która od lat mi się podobała, a jej mąż nie będzie miał nic przeciwko. No dzień jak co dzień. Jeśli uważacie, że to fatalny pomysł, niech mnie ktoś powstrzyma.
GIPHY App Key not set. Please check settings