W trakcie lockdownu zaczęłam sypiać ze swoim kolegą, który mieszkał niedaleko mnie. Z powodu kwarantanny wszystkie kontakty międzyludzkie były strasznie utrudnione, a dzięki temu oboje mieliśmy stały dostęp do całkiem niezłego seksu w tym całym zamieszaniu. Oboje wiedzieliśmy, na czym polega układ. Seks był dobry, czasem bardzo dobry – ale zwykle pospieszny, gwałtowny, wydawał się bez znaczenia. Zawsze się trochę przytulaliśmy po, jasne, ale to nigdy nie trwało zbyt długo. Ale bez wątpienia ten układ dawał nam mnóstwo korzyści. Myślę, że dzięki temu, że mogliśmy regularnie uprawiać seks, byliśmy znacznie mniej zestresowani.
Któregoś dnia napisałam do niego, że jestem w nastroju i żeby wpadł do mnie po pracy. Zgodził się. Wysłaliśmy sobie jeszcze kilka pikantnych wiadomości i może jedno czy dwa zdjęcia. Zrobiłam się od tego strasznie mokra i napalona – złapałam się na tym, że podczas pracowych meetingów jeżdżę cipką po szwie moich dresów. W końcu praca się skończyła, a on się zjawił. Przywitaliśmy się normalnie, tylko on się ciągle tak dziwnie na mnie patrzył. Usiedliśmy na kanapie. Zapytałam, co tam u niego, a on zaskoczył mnie pytaniem, czy może mnie pocałować. Troszkę zbyt romantyczne, jak na nasze zwykłe gadki, ale okej… Chwycił mnie za podbródek, przyciągnął do siebie i pocałowaliśmy się w najbardziej romantyczny, czuły sposób, jaki mogę sobie wyobrazić. Popatrzył na mnie zaczepnie i zapytał, czy może zrobić ze mną, co chce.
Zdziwiłam się, ale zgodziłam. To było dość ekscytujące. Chciałam go sprawdzić. Zaprowadził mnie za rękę do łóżka, podniósł mnie i położył na środku, tam, gdzie mu pasowało. Ukląkł obok, nachylił się nade mną i pocałował mnie z tą samą delikatnością co wcześniej. Cały czas całując mnie, przesuwał wolną dłonią po całym moim ciele, gładził nią po rozciągniętej koszulce, pod którą miałam tylko majtki. Sięgnęłam, żeby rozpiąć guziki w jego koszuli, ale on chwycił mnie za nadgarstek, a potem przygwoździł moją dłoń do łóżka, obok mojej głowy.
– Zostaw – powiedział.
Odrzuciłam głowę do tyłu, wzdychając z narastającego podniecenia, a on wykorzystał okazję, żeby zejść niżej: zaczął całować moją szyję, kark, obojczyk… Potem uniósł się i znów pocałował mnie w usta, pieszcząc dłonią najpierw jeden, potem drugi mój sutek. Mam bardzo wrażliwe piersi, nawet gdy dotyka się ich przez ubranie, więc zajęczałam głośniej i chwyciłam jego pęczniejącego penisa przez spodnie. Z każdym jęknięciem chwytałam trochę mocniej. Zaczął podciągać mój t-shirt. Gładził moją talię, brzuch, uda. Gdy uniósł moją koszulkę wystarczająco wysoko, obcałował spody moich piersi i zaczął przesuwać się w dół po moim brzuchu. Miałam już wolne ręce, więc uniosłam się na przedramionach, żeby ściągnąć koszulkę przez głowę.
Wtedy on spojrzał na mnie tak, jakby widział moje piersi po raz pierwszy. Złapałam go ręką za tył głowy, przyciągnęłam do siebie i znów czule się pocałowaliśmy. Potem zaczął schodzić pocałunkami w dół, po moim nagim już biuście i brzuchu, patrząc mi w oczy z zachwytem i zapałem, jakby obserwował wszystkie reakcje mojego ciała na dotyk jego ust. Doszedł do mojego łona, po czym znowu podciągnął się, żeby mnie pocałowac, szczerząc zęby w uśmiechu, bo zorientował się, że moja cipka była już całkiem mokra i pulsowała z podniecenia. Nie mogłam już wytrzymać. Potem ściągnął koszulę i znów zaczął całować mnie i pieścić całe moje ciało, zbliżając się coraz bardziej do mojej cipki i od czasu do czasu muskając ją przez materiał majtek. Czasem sięgał pod gumkę i tylko delikatnie ją odchylał. Sięgnęłam w dół i zsunęłam z siebie majtki. On zrobił to samo, cały czas całując moją szyję i ciężko oddychając. Położył znów palec pod moją brodą, uniósł ją i pocałował mnie po raz kolejny. Tym razem trochę inaczej, gwałtowniej. Potem położył kciuk na mojej łechtaczce i zaczął ją delikatnie muskać, wciąż całując moje usta. Miałam wrażenie, że mogę dojść w każdej sekundzie, takie to było elektryzujące i tak długo kazał mi na to czekać. Nie pozwolił mi, odsunął palec i zaczął się ze mną droczyć.
– Proszę, proszę, taka mokra na mój widok?
Objęłam go i pocałowałam, a on wciąż pieścił mnie palcem, ruszał nim w górę i w dół, a czasem zataczał małe kółeczka. Zaczęłam pojękiwać i wzdychać – moja łechtaczka to uwielbiała. Gładziłam jego ciało, przesunęłam rękami w dół, po klatce piersiowej, po kaloryferze na jego brzuchu, aż sięgnęłam do jego nabrzmiałego członka, wciąż pojękując, gdy lizał moją szyję. Delikatnie i czule pocałowaliśmy się znowu, podczas gdy on pocierał moją łechtaczkę, a ja przesuwałam dłonią po jego członku, pieszcząc szczególnie dokładnie główkę.
Zmienił pozycję. Uklęknął między moimi nogami, chwycił penisa w dłoń i skierował go w stronę mojej cipki. Wcześniej już kilka razy miałam z nim orgazm w ten sposób, że pocierał główką penisa o moją łechtaczkę – to dla mnie jedna z najbardziej podniecających rzeczy na świecie. Gładka, twarda, wilgotna główka jego penisa ocierająca się o moją łechtaczkę – coś wspaniałego. Tym razem, gdy tylko dotknął penisem mojej cipki, spojrzał na mnie z szerokim uśmiechem. Podobało mu się, że zaczęłam jęczeć jego imię i chwytać się prześcieradła, a moje nogi drżały w niekontrolowany sposób, gdy powoli przesuwał główką penisa w przód i w tył. Wiedział, że doprowadza mnie do szaleństwa, i specjalnie robił wszystko niewiarygodnie powoli. Przykrył jedną z moich dłoni swoją i splótł nasze palce.
Wiedziałam już, że mogę dojść w każdej chwili, a nie mogłam znieść myśli, że nie poczuję go w sobie. Wysunęłam się spod niego, przewróciłam go na bok i jednym ruchem znalazłam się na nim. Usiadłam na nim okrakiem, dokładnie nad tym nabrzmiałym, twardym, leżącym na jego brzuchu penisem. Moje soki ściekały ze mnie i moczyły jego podbrzusze. Zaskoczyło go to i podnieciło, zaczął głaskać i pieścić moje plecy i goły tyłeczek. Opadłam cipką na jego leżącego penisa i gdy tylko moja łechtaczka dotknęła tej delikatnej, cieniutkiej, napiętej skóry, przeszedł mnie dreszcz i jęknęłam głośno. Sięgnął dłonią w jej stronę, a ja przycisnęłam ją mocniej do jego palców. Pochyliłam się, żeby go pocałować, i jednocześnie usiłowałam znaleźć ręką jego penisa. Prawie straciłam równowagę, a wtedy serdecznie się zaśmiał i sam chwycił go i skierował w stronę mojej cipki. Wypięłam się, żeby móc go wziąć do środka, ale nie udało mi się to od razu. Uśmiechnął się, chwycił moją dłoń, splótł ze mną palce i delikatnie pogładził grzbiet mojej dłoni kciukiem. Drugą ręką ustawił penisa tak, żeby móc we mnie wejść, a ja tylko głośno jęknęłam i ścisnęłam jego dłoń mocniej, gdy centymetr po centymetrze wsuwał się w moją cipkę. Patrzyłam mu w oczy i jęczałam z bólu i rozkoszy, z tej radości, że w końcu jest we mnie. Szepnął, że jestem super ciasna, i zaczął głaskać mnie po plecach. Poruszał się bardzo powoli, jedną rękę zatrzymał na mojej talii, drugą wciąż miał splecioną z moją.
– Powolutku, dobrze? – powiedział czule, gdy cały jego członek znalazł się już we mnie.
Pociągnął mnie za tą rękę, którą bylismy spleceni, tak że opadłam i znaleźliśmy się twarzą w twarz. W równym, powolnym rytmie raz za razem wsuwał we mnie penisa, a ja mogłam już tylko jęczeć z rozkoszy.
Pocałował mnie namiętnie i uniósł moje biodra, wysunął się ze mnie i położył mnie na plecach. Zaczął przesuwać dłonią po moim ciele, pochylił się nade mną i znów przystawił nabrzmiałego, pulsującego członka do mojej łechtaczki, tak że moje nogi zaczęły drżeć, a ja nie mogłam powstrzymać głośnych jak nigdy dotąd jęków. Wbiłam paznokcie w jego plecy. Wyprostował się, żeby móc wsunąć penisa we mnie. Wpatrywałam się w niego jak zaczarowana i czułam, jak jego wielki kutas powolutku i uważnie znów wciska się w moją ciasną cipkę. Wsunął kciuka w moje usta, a ja delikatnie go possałam, po czym przyłożył go do mojej łechtaczki i zaczął ją delikatnie trącać, wciąż powoli wsuwając i wysuwając ze mnie penisa. Patrząc mu w oczy, dałam mu do zrozumienia serią ledwo zrozumiałych słów, że zaraz dojdę. Jęknęłam głośno i dostałam silnego orgazmu. Poczułam, że moja cipka pulsuje i zaciska się mocniej wokół jego penisa. Niemal natychmiast poczułam, że wypełnia mnie jego wytrysk. Jeszcze nigdy nie słyszałam, żeby jęczał tak głośno podczas orgazmu.
Pocałował mnie, wysunął się ze mnie i zmęczony opadł na łóżko. Objął mnie ramieniem. Przytuliłam się do jego klatki piersiowej. Gładził moje plecy i delikatnie je połaskotał. W żartach zapytałam, czy próbuje mnie w sobie rozkochać.
– A to by było takie straszne? – spytał i złapał mnie za rękę, splatając palce.
GIPHY App Key not set. Please check settings