Zawsze bardziej pociągały mnie dojrzałe kobiety niż młode dziewczyny. Już w liceum moje rówieśniczki wydawały mi się sztywne i niedostępne. Natomiast starsze panie miały często znacznie bardziej swobodne podejście i chętniej angażowały się we flirt. Kwestia doświadczenia, pewności siebie czy większego libido? Może wszystko po trochu.
Kiedy na plaży szukałem wzrokiem ochoty w oczach nastolatek czy dwudziestolatek, spotykałem się tylko z odwracaniem głowy. Czasami niedosiężne księżniczki pokazywały mi nawet język albo środkowy palec.
Natomiast MILF-y ani trochę nie obruszały się na pożądliwe spojrzenia studenta. Wręcz przeciwnie, widząc, że z zainteresowaniem obserwuje je ktoś tak młody, bardzo dokładnie skupiały się na wcieraniu kremu do opalania w swoje dorodne ciała.
Zazwyczaj kończyło się tylko na obserwowaniu, ale któregoś razu dojrzałe wdzięki pewnej pani zadziałały na mnie tak bardzo, że prędzej czy później musiało dojść do czegoś więcej. Nie stało się tak jednak od razu. Minęły chyba trzy dni, od kiedy pierwszy raz zobaczyłem ją na plaży, zanim w końcu do niej podszedłem. Przekonał mnie do tego zresztą argument nie do odrzucenia.
Ponętna brunetka dobrze wiedząc, że ją obserwuję, nacierała swoje piersi kremem tak, że niby przypadkiem chowała dłonie w bikini i zabawiała się sutkami. Biała, gęsta emulsja na wyeksponowanym dekolcie sprawiła, że zerwałem się w końcu z leżaka i podszedłem do dojrzałej plażowiczki z propozycją nie do odrzucenia.
– Może pomóc? – zapytałem z uśmiechem, opierając dłonie na biodrach. Byłem wtedy w szczycie formy, więc nieskazitelność mojego kaloryfera na pewno musiała zrobić wrażenie na mniej więcej czterdziestopięcioletniej, ale nadal świetnie trzymającej się pani. Miała wspaniałe, wysportowane ciało. Musiała być jakąś instruktorką fitness albo tancerką.
– No, w końcu, myślałam, że się nie doczekam! – wykrzyknęła. W jej głosie można było wyczuć mieszankę irytacji i podekscytowania. Irytacji tym, że aż trzy dni musiały minąć, zanim do niej podszedłem. A podekscytowania tym, że w końcu zaoferowałem swoją pomoc. Jeśli z niej skorzysta, nie pożałuje, tego może być pewna.
– Dekolt mam już wysmarowany – powiedziała bez ogródek o czymś, co nie mogło umknąć męskiemu spojrzeniu. Odsłonięta część piersi była seksownie natłuszczona i błyszczała w świetle ostrego słońca.
Biust kobiety wręcz oślepiał swoim powabem. Plażowiczka nie pokazywała mi go jednak zbyt długo. Zamiast tego szybko położyła się na brzuchu i rozwiązała bikini, całkowicie odsłaniając ponętne, ciemne od opalania plecy.
– Spóźniłeś się na dekolt, ale możesz się przydać, dokładnie nacierając mi plecy – powiedziała kusząco. Nie trzeba mi było tego dwa razy powtarzać. Sięgnąłem po leżącą w pobliżu tubkę z kremem i zabrałem się do roboty. Już pierwszy kontakt ze skórą plażowiczki wzbudził we mnie niesamowite pożądanie. Jej chyba też musiało się podobać moje nacieranie, bo kiedy dotarłem do lędźwi, aż jęknęła z zadowolenia.
– Masz bardzo wprawne dłonie – pochwaliła mnie. – Zjedź, proszę, jeszcze trochę niżej – dodała.
– Jeszcze niżej? – upewniłem się.
– Tak – potwierdziła – wysmaruj moje pośladki, a potem zjedź na sam dół i wypieść moją cipkę.
Przełknąłem ślinę z podniecenia. Nie wierzyłem, że to się naprawdę dzieje. Dokładnie wysmarowałem pośladki, a potem dyskretnie odchyliłem dolną część kostiumu i przejechałem kciukiem po dojrzałych wargach napalonej brunetki.
Moje palce od razu polubiły się z mięsistą i soczystą piczką. Przez chwilę masowałem ją po wierzchu, a potem wsunąłem dwa palce w sam środek mokrej szparki. Kobieta przycisnęła twarz do ręcznika, żeby nie krzyknąć na cały głos. Kutas stanął mi jak wryty.
Na plaży doprowadziłem ją do orgazmu, a potem poszliśmy do jej pokoju w pensjonacie. Tam zajęła się moim kutasem, który nieprzerwanie sterczał przez całą drogę z plaży, szokując napotkanych przechodniów. Najpierw porządnie go possała, potem otuliła go swoimi dojrzałymi piersiami, a na koniec pozwoliła mi go włożyć.
Pieprzyłem ją tak długo, jak mogłem, ciesząc się każdym skrawkiem jej dojrzałego ciała, a na koniec porządnie spuściłem się w jej gorące wnętrze. Podziękowała mi za to kolejnym, tym razem rozkosznie głośnym orgazmem.
– To był mój ostatni dzień na urlopie – powiedziała, kiedy oboje odpoczywaliśmy po namiętnym seksie. A więc żegnaj, piękna i dojrzała. Więcej cię już nie zobaczę, ale na długo cię zapamiętam.
Tym bardziej że kiedy od ciebie wychodziłem, a ty zobaczyłaś, że kutas znowu mi stoi, nie wypuściłaś mnie niezaspokojonego, tylko jeszcze raz się mną zajęłaś, porządnie mi obciągnęłaś i z radością wtarłaś w swoje piersi krem wyciśnięty z mojej tubki.
GIPHY App Key not set. Please check settings